Andrzej HESS |
Życiorys Andrzeja Hessa spisany w 1945 r.
Urodziłem się 10.11.1893r. W Międzyrzeczu Dolnem, Śląsk Cieszyński,
jako syn rolnika Andrzeja Hessa ur. w Międzyrzeczu D. w r. 1855 i
Katarzyny z d. Stusek, ur. 1857 w Bronowie, obojga narodowości polskiej,
religii rz.kat. Po Skończeniu Gimnazjum T.S. w Białej udałem się na
Akademię Górniczą do Leoben, gdzie należałem do Czytelni Polskiej i
gdzie uzyskałem dyplom inżyniera hutnika. Przez 4 lata byłem inżynierem
ruchu w hucie Batory na G. Śląsku, a od r. 1926 kierownikiem Odlewni w
Węgierskiej Górce, pow. Żywiec, gdzie przez 16 lat obok pracy zawodowej
brałem czynny udział w licznych organizacjach kulturalno-oświatowych,
piastując godność Prezesa T.S.L. „Sokoła” Ligi Obrony Powietrznej
Państwa i Straży Pożarnej.
W czasie okupacji przez 2 lata pozostawałem jeszcze na dawnym
stanowisku, wpłacając regularnie miesięcznie po 150 RM na ręce brata
Józefa Hessa, profesora Gimn. w Bielsku, który zebrane pieniądze
rozdzielał między najbardziej potrzebujących pomocy Polaków. Ja jako
obcoplemienny bez żadnych praw usunięty zostałem przez okupanta z
zajmowanego stanowiska i wtedy w styczniu 1942 r przeprowadziliśmy się
do Starego Bielska nr 1 gdzie we młynie zatrudniony byłem przy
przyjmowaniu zboża i wydawaniu mąki. Tutaj przez cały czas wspomagaliśmy
hojnie charytatywną działalność ob. Karola Dębowskiego na terenie
Bielska i według jego opinji uratowaliśmy kilkanaście polskich rodzin od
śmierci głodowej. Młyn w Starym Bielsku był ośrodkiem polskości, z
którego niejedna osoba pełna zwątpienia, wracała stąd podniesiona na
duchu.
Po wkroczeniu wojsk radzieckich Starostwo Powiatowe w Bielsku udzieliło
mi jako Polakowi zezwolenia na uruchomienie i prowadzenie młyna
własnego w St. Bielsku (nr zezwolenia G.7/3/45 z dnia 10.4.1945) a
Zjednoczenie Przemysłu Spożywczego w Zabrzu decyzją z dn. 29.5.1945. nr
legitymacji 2878 mianowało mnie kierownikiem młyna w St. Bielsku, na
którym to stanowisku pozostaję do dnia dzisiejszego.
Uzupełnienie.
Dziadek prowadził młyn do roku roku 1950. W roku następnym młyn został
upaństwowiony z pogwałceniem nawet wówczas obowiązującego prawa. Do
dzisiaj rodzina nie otrzymała odszkodowania ani rekompensaty za
bezprawnie przejęte mienie.
Po tych wydarzeniach dziadek zajmował się sadownictwem i pszczelarstwem, gdyż nie chciał pracować u komunistów.
JM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz