czwartek, 19 października 2017

Moja genealogia - historia cz. II

    Kolejny, skokowy rozwój projektu nastąpił wraz z nowymi możliwościami technologicznymi stwarzanymi przez Internet. Twórcy programu Personal Ancestry File „przegapili" ten postęp, nie rozwijali programu ani jego otoczki. Program nadal wyglądał, jak z epoki Windows 3. W międzyczasie dużą popularność zdobył program Family Tree Builder, który był nowocześniejszy i szeroko korzystał z możliwości stwarzanych przez internet.



     Szybka decyzja i od pewnego czasu pracuję w nowym programie. Automatyczne przeniesienie ponad 800 osób i 200 zdjęć przeszło bez żadnych kłopotów i bez błędów. Od razu uzyskałem dostęp do tworzenia witryn z drzewem genealogicznym (w wersji darmowej ograniczone do 250 osób) oraz możliwość porównywania mojej pracy z drzewami kolegów genealogów, którzy udostępnili swoje drzewa genealogiczne do przeszukiwania.
     Aby zaprezentować efekty swojej pracy podzieliłem drzewo genealogiczne na „gałęzie” w ten sposób, aby żadna z nich nie przekraczała 250 osób. Przez długi czas miałem witryny z rodzinami: Maczyński, Sobieraj, Hess synowie (mój pradziadek Andrzej Hess i jego synowie z potomkami), Hess córki (Andrzej Hess i córki z potomkami), Tomaszczyk, Żłobiński. Wszystkie strony były witrynami prywatnymi dostępnymi jedynie dla osób zaproszonych. Ponieważ zależało mi na jak najszerszym rozpropagowaniem w rodzinie mojego projektu genealogicznego wysyłałem zaproszenia do wszystkich osób, które były tym zainteresowane. Cały czas oczekuję na adresy mailowe (konieczne do wysłania zaproszenia) osób, które jeszcze nie biorą udziału w moich badaniach.
     Stopniowo mój projekt stawał się bardziej znany w rodzinie. Odwiedziłem w końcu kuzynkę Annę. Efekt - skorygowanie i uzupełnienie wielu dat i nazwisk w rodzinie Hessów (Aniu - bardzo dziękuję za informacje, których przez dłuższy czas nie mogłem zdobyć). Dzięki Twojej rekomendacji zostałem także serdecznie przyjęty w kilku domach „od Hessów”, co zaowocowało kolejnymi pozycjami w drzewie oraz zdjęciami.
    Wkrótce, wykorzystując mechanizm znajdowania podobieństw w innych drzewach genealogicznych, odnalazłem wiele wspólnych przodków oraz rodzinę w liniach bocznych. W programie, oprócz podobieństwa z osoba główna, wyświetlane były osoby bliskie: rodzice, małżonkowie, rodzeństwo i dzieci. Zamiast żmudnych poszukiwań, wywiadów itp. wystarczyło spisać z podobieństwa brakujące osoby i wpisać do swojego projektu. Wkrótce moje drzewo rozrosło się do ponad tysiąca osób, sięgając 8 pokoleń.
       Mniej więcej w tym czasie dzięki portalowi nawiązałem kontakt z daleką kuzynką żony, Gosią. Miała ona pięknie rozpracowane drzewo genealogiczne rodziny (od Tomasza Sobieraja urodzonego przed 1780 rokiem i obejmujące ok. 400 potomków). Po dopisaniu tych osób miałem już w drzewie 1250 osób.

1 komentarz:

  1. Bardzo się cieszę, że moje materiały przydały Ci się w pracach genealogicznych. Dla mnie to też jest radocha poznać (choćby internetowo) dalsze kuzynostwo, które tak jak ja ma podobnego hopla na punkcie historii rodziny. Szkoda tylko, że bliższe gałęzie nie są aż tak skore do współpracy, bo przecież nie sztuką jest rozpisać przodków, ale także i linie boczne by się przydało uzupełnić. Niemniej wciąż mam nadzieję, że prędzej czy później uda się to wykonać.
    Pozdrawiam Was bardzo ciepło :-)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń