Kornel Fojcik (W Niemczech – lipiec 1945)
Matce
Rzucany losem tu i tam
Jednego chciałbym dożyć,
Bym wrócić mógł do Ciebie zdrów
U stóp Twych serce złożyć.
Bez Ciebie i przyrody czar,
Bogactwa - ani zdrowie
Sercu spokoju nie da, nie.
Niech ono samo powie….
Powiedz ,i Mamo - strzeże li
Piastowska Was wciąż wieża?
Czy trzeci jaz jak dawniej grzmi
Olza do Odry zmierza?
Czy najweselej słońce lśni
Ponad Cieszyńską ziemią?
Jak tam Barania? W Czantorii
Rycerze jeszcze drzemią?
Wiem, że tak wszystko może być
Że nic się nie zmieniło -
Lecz serce Twe Matuchno ma
Czy bije tak jak biło?
Słyszę, że teraz jego rytm
Nierówny jest przedziwnie....
To staje raz, to znowu drży -
I wcale się nie dziwię…
Lecz wrócę Mamuś da to Bóg!
Zbawion kto mocno wierzy -
Wtedy Twe biedne serce znów
W spokojny rytm uderzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz