Z Ropicy. (Zgon.) Dnia 4. b. m. zmarł po długiem, bolesnem cierpieniu ś. p. Franciszek Tomanek, tutejszy właściciel młyna w 83. roku życia. Był on ojcem ks. Rudolfa Tomanka, profesora gimn. w Cieszynie i teściem p. Jana Brannego, członka Zast. pow. Zmarły odznaczał się niezwykłemi cnotami obywatelskiemi, którym przez całe długie życie pozostał wiernym aż do śmierci. Wychowany twardo w młodości, w pracy i prawdziwej religijności spędził całe życie. Kierował się zawsze w życiu miłością bliźniego, każdemu pomógł i każdym się zaopiekował, gdy zachodziła potrzeba. Był człowiekiem nadzwyczaj szlachetnym, szczerym, sprawiedliwym, przez wszystkich szanowanym i poważanym dla swoich wyjątkowych cnót. Jako katolik dbał o religijne wychowanie swoich dzieci i w rodzinie swojej był jakoby kapłanem, który dom swój prowadził po katolicku i miał zawsze hojną rękę na cele z chwałą Bożą związane.
Na jego pogrzeb, który się odbył w święto Trzech Króli po południu, przybyły tłumy ludności z całego Śląska Cieszyńskiego. Ceremonje pogrzebowe na czele 45 księży odprawił syn jego, kazanie zaś wypowiedział proboszcz miejscowy ks. Franc. Moroń, w którem słusznie podniósł, że Zmarły cieszył się od samej młodości szczególną opieką Boską, której zawdzięczał długie swe życie i liczne powodzenia w swem życiu. Chociaż Pan Bóg dotknął go niejednokrotnie nieszczęściem, bo utracił trzy dorosłe córki i przez nieszczęśliwy wypadek swego syna, który miał odziedziczyć owoc rąk jego, gospodarstwo, które w rękach rodziny Tomanków już przeszło 250 lat się znajduje, nie narzekał nigdy, lecz jak cierpliwy Job znosił te ciosy jako też bolesną chorobę i tylko Pana Boga wysławiał i za wszystko, co z ręki Jego otrzymał, dziękował.
Nad grobem podziękował ks. prof. Tomanek wszystkim tym, co ojca jego przez liczne zjawienie się uczcili i ostatnią usługę mu oddali, poczem burmistrz miejscowy p. Kaleta podniósł w pięknem przemówieniu jego obywatelskie cnoty, jego pracowitość, ofiarność, miłosierdzie, dbałość o dobro gminy, co też wydział gminny uznał, ofiarując mu na 80 urodziny honorowe obywatelstwo gminy. — Zmarł prawdziwy patrjarcha, człowiek starych, czystych i uczciwych zasad, jakich już niewielu wśród naszej ludności. Dlatego też Pan Bóg będzie dlań łaskawym Sędzią. Zasmuconej rodzinie zasyłamy serdeczne wyrazy głębokiego współczucia.
Z Górnej Suchej. (Z karty żałobnej.)
Na jego pogrzeb, który się odbył w święto Trzech Króli po południu, przybyły tłumy ludności z całego Śląska Cieszyńskiego. Ceremonje pogrzebowe na czele 45 księży odprawił syn jego, kazanie zaś wypowiedział proboszcz miejscowy ks. Franc. Moroń, w którem słusznie podniósł, że Zmarły cieszył się od samej młodości szczególną opieką Boską, której zawdzięczał długie swe życie i liczne powodzenia w swem życiu. Chociaż Pan Bóg dotknął go niejednokrotnie nieszczęściem, bo utracił trzy dorosłe córki i przez nieszczęśliwy wypadek swego syna, który miał odziedziczyć owoc rąk jego, gospodarstwo, które w rękach rodziny Tomanków już przeszło 250 lat się znajduje, nie narzekał nigdy, lecz jak cierpliwy Job znosił te ciosy jako też bolesną chorobę i tylko Pana Boga wysławiał i za wszystko, co z ręki Jego otrzymał, dziękował.
Nad grobem podziękował ks. prof. Tomanek wszystkim tym, co ojca jego przez liczne zjawienie się uczcili i ostatnią usługę mu oddali, poczem burmistrz miejscowy p. Kaleta podniósł w pięknem przemówieniu jego obywatelskie cnoty, jego pracowitość, ofiarność, miłosierdzie, dbałość o dobro gminy, co też wydział gminny uznał, ofiarując mu na 80 urodziny honorowe obywatelstwo gminy. — Zmarł prawdziwy patrjarcha, człowiek starych, czystych i uczciwych zasad, jakich już niewielu wśród naszej ludności. Dlatego też Pan Bóg będzie dlań łaskawym Sędzią. Zasmuconej rodzinie zasyłamy serdeczne wyrazy głębokiego współczucia.
Z Górnej Suchej. (Z karty żałobnej.)
Teks za: Nasz Kraj nr 2 z 1929 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz